Pani Młoda wie, że dobrze jest mieć prywatnego strażaka zawsze w pobliżu ;)
Deszcz próbował popsuć troszkę nastroje ale nie miał szans z taką uśmiechniętą Parą Młodą. Pierwsze miejsce mojej wizyty to sala weselna, gdzie prace trwały i dzięki temu że Pan Młody przyjechał sprawdzić trafiłem tam gdzie ludek google już nie dotarł ;) Orkiestra i kamerzyści nie mieli tak łatwo i troszkę błądzili. Teraz wiem, że współrzędne GPS się przydają, jedno kliknięcie i zawsze dojedziecie do celu.
Po sfotografowaniu wszystkich detali i rozmowie, szybko odwiedziłem Panią Młodą podczas makijażu w studio urody Omorfi. Panie pozwoliły na kilka zdjęć, a ja zawsze podziwiam skąd wiedzą który pędzelek do czego :)
W domu rodzice Pani Młodej robili małe porządki, więc starałem się jak najmniej przeszkadzać. Żadnego stresu nie było widać, co zobaczyć można na zdjęciach. Kiedy znalazłem małą lukę w przygotowaniach postanowiłem zobaczyć czy Pan Młody bardzo tęskni za swoją narzeczoną. Strażacy są twardzi więc ciężko było dostrzec jakieś zdenerwowanie ale ja tam swoje wiem.
Auto które wybrali, piękny Mustang ale nie tylko z wyglądu, również brzmienie wydechu. Zazdrościłem, że mogą sami jechać. Chociaż przez chwilę myślałem, że w takim aucie po ślubie mogą chcieć uciec ;)
Ceremonia w bardzo ładnym kościele, który na zdjęciach wychodzi bardzo efektownie. Strażacy pilnowali wyjścia więc nikt nie miał szans uciec ;) Młodzi co chwilę do siebie zerkali co nam fotografom sprawia frajdę.
W obstawie wozów strażackich dotarliśmy do remizy gdzie wszystko było już gotowe. W takich miejscach wszyscy goście zawsze bawią się rewelacyjnie.
Krótka sesja, aby wykorzystać auto ale też aby Państwo Młodzi mogli przez chwilę być sami, no dobra + ja i kamerzysta. Ale byliśmy jak ninja :)
Sesja plenerowa w moim ulubionym ostatnio miejscu, ale to pewnie dlatego, że widoki za każdym razem są inne. Raz chmury burzowe, innym razem jesienne, a tym razem krystalicznie czyste błękitne niebo. Do tego szczypta czułości, romantyczności i uśmiechów doprawiona moimi umiejętnościami. Ach ta moja skromność :P