Bieszczady w Warszawie czy Warszawa w Bieszczadach? ;)
Z Piotrkiem znam się od czasów studiów więc z moich obliczeń wychodzi, że długo. Do tej pory się zastanawiam jak On to zrobił, że Kasia aż z Warszawy przeprowadziła się na Podkarpacie. Pewnie opowiedział o swoich posiadłościach w rodzinnej miejscowości :) Oświadczyny były efektowne ale aby pierścionek był idealny Piotrek musiał współpracować z C.S.I. (Crime Scene Investigation) więc łatwo nie było. Na wesela prywatnie nie chodzę z wiadomych powodów ale dla takich przyjaciół musiałem zrobić wyjątek. Chociaż dziwnie się czułem patrząc z perspektywy gościa, najwięcej zawsze dzieje się koło Państwa Młodych, a zazwyczaj wejściówkę V.I.P. która pozwala być blisko ma tylko rodzina i fotograf.
Sesji plenerowej jednak nie odpuściłem ;) Oczywiście musiała być winnica i to nie z powodu % tylko włoskiego pochodzenia Kasi. Obydwoje uwielbiają góry, wszelkiego rodzaju wyprawy w nieznane więc Bieszczady były oczywistym wyborem. Mam nadzieję, że bawili się dobrze podczas zdjęć, bo pod górkę droga nie była łatwa i to w ślubnych strojach.
Oby w życiu mieli takie widoki jak z połonin! :)