Johnny się ożenił! :)
Niesamowita uroczystość. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, chociaż wspomagam się wtedy nie tylko GPS-em ale dokładnie studiuję trasę i wszystkie postoje aby na czas dojechać do celu.
Najpierw odwiedziłem salę weselną aby zobaczyć co mnie czeka podczas zabawy weselnej. Hotel Królewski prezentował się bardzo dostojnie. Wystrój elegancki, do tego bardzo jasno w ciągu dnia.
Odległość do Pani Młodej nie była zbyt duża ale troszkę poznałem okolicę. Wszyscy przywitali mnie z uśmiechem. Atmosfera była luźna, każdy miał jednak przydzielone zadanie. Dzięki temu, że byłem wcześniej mogłem sfotografować spokojnie wszystkie detale. Troszkę kropił deszcz ale to tylko na ochłodę :) Okolica piękna, w pobliżu las, a nawet dużo lasu.
Pan Młody miał trudne zadanie aby zobaczyć choć "kawałek" Pani Młodej. Targowanie nie było łatwe, już myślałem, że będzie musiał się poddać, na szczęście pojawiali się nowi zawodnicy. No i sukces.
W kościele wszystko przebiegło gładko, a wychodząc przywitało nas piękne słońce. To pewnie miało wpływ na uśmiechy u Państwa Młodych, ale według mnie większy udział mieli goście (rodzina i znajomi) którzy złożyli gratulacje.
Na weselu było sporo znajomych Johnnego z czasów studiów, a ponieważ byliśmy na tym samym roku miło było się spotkać. Wiedziałem, że parkiet nie będzie pusty.
Sesję plenerową przełożyliśmy na późniejszą porę. Jak się okazało miało to swój pozytywny efekt, ponieważ Państwo Młodzi zaprosili mnie do siebie. Ale nie jak w filmie "Miś", że nie ma takiego miasta Londyn jest tylko Lądek Zdrój :D Miałem kiedyś okazję tam spędzić troszkę czasu i zwiedzić sporo miejsc. Super było tam wrócić. Wszystko wydawało się takie znajome. Mimo, że to miejsce gdzie spotyka się wiele narodowości wzbudzaliśmy spore zainteresowanie, nie tylko przechodniów ale też ochroniarzy ;)
Dziękuję, że mogłem Was "dręczyć"! ;)