Kilka dni przed całą uroczystością dostałem dokładny harmonogram co, kiedy i gdzie się wydarzy. Oczywiście miałem swoje notatki ale wszyscy znają moje pismo ;) więc się przydało. Wiedziałem, że Państwo Młodzi od rana na nogach ale lubię wszędzie być wcześniej aby zobaczyć nowe miejsca, a szczególnie jakie jest oświetlenie.
Miałem kłopot jedynie z dostaniem się do salonu fryzjerskiego Mateusz Marek ponieważ była to sobota świąteczna więc wszystko było zamknięte. Miałem już skakać przez płot ale po kilku telefonach zostałem wpuszczony :)
Wizażem zajmowała się Katarzyna Zielińska która nie tylko wie jak użyć tych wszystkich pędzelków czy "kredek" ale też miała profesjonalne oświetlenie, które idealnie oddaje tony skóry i ułatwia późniejszy post processing.
Przygotowania odbywały się w jednym miejscu jednak na różnych piętrach więc nie było lekko. Wszystko szło zgodnie z planem. Państwo Młodzi jak tylko zobaczyli się w ślubnych strojach cały czas uśmiechali się do siebie, tak jakby dopiero co się poznali i zakochali od pierwszego wejrzenia. Była to widać szczególnie podczas uroczystości w kościele, kiedy do siebie zerkali. To jest to co fotografowie lubią bardzo, bardzo :)
Wesele miało miejsce w Bristolu. Wiem, z pewnego źródła, że dbają tam o szczegóły i zadowolenie klientów więc byłem spokojny o całą uroczystość. Oprawą muzyczną zajął się zespół Party Music z którym już wcześniej współpracowałem dlatego wiedziałem, że parkiet nie będzie pusty. Pan Roman do każdego utworu ma historię :)
Na sesję plenerową wybraliśmy troszkę późniejszy termin, ale nie żałowałem ponieważ pojawiły się moje ulubione chmurki :) Niech słonko nikogo nie zwiedzie, było chłodno i mocno wiało. Dlatego bardzo doceniam poświęcenie Iwony i Karola, ponieważ wytrzymali ze mną w takich ciężkich warunkach. Mam nadzieję, że dla takiego efektu było warto.